EnglishDeutsch strona główna cmentarze Ratując pamięć stan 1925 bukowiec wykaz cmentarzy bibliografia linki kontakt z autorem


Wywiad z Wiesławą Małychą, sołtyską Lasocic

W styczniu 2017 roku przeprowadziłam wywiad z panią Beatą Zabroni, społeczniczką z Leszna, ratującą cmentarz ewangelicki w Strzyżewicach. Kończyły go słowa skierowane do innej wspaniałej kobiety, brzmiące tak: „dziękuję, Wiesiu, za to, że pomogłaś mi spełnić moje marzenie i byłaś, i jesteś cały czas, motorem naszych dalszych wspólnych działań.”
Po trzech latach rozmawiam z panią Wiesławą Małychą, od ponad roku pełniącą funkcję sołtysa w Lasocicach, gm. Święciechowa. Zaczniemy rozmowę od tamtych wydarzeń.

Lasocice, Strzyżewice, Lasocice.

W.M. Tak. Mieszkałam w Strzyżewicach przez 20 lat, ale urodziłam się w Lasocicach i jakieś cztery lata temu wróciłam do rodzinnej wsi. Rok temu zostałam tu sołtysem.

Nie po raz pierwszy. W Strzyżewicach też pełniła pani tę funkcję.

W.M. Tak. Bycie sołtysem w takich miejscach jest wspaniałe. Mieszkańcy, rada sołecka, wszyscy są bardzo otwarci, wspieramy się.

Jak zaczęła pani swoje „rządy”?

W.M. Jak się przeprowadziłam, to ludzie się śmiali, że będzie w końcu posprzątany cmentarz ewangelicki w Lasocicach. Te cmentarze są jakby przypięte do Beaty i do mnie.

I tak się stało.

W.M. Ciągle jestem sekretarzem w Towarzystwie Przyjaciół Strzyżewic. To jest moje i Beaty dziecko. Opieka nad cmentarzem w Strzyżewicach polega teraz głównie na pielęgnacji. Bardzo pomagają nam Panie ze strzyżewickiego stowarzyszenia. To one bardzo często „skrzykują się” i idą pielęgnować teren. Postanowiłyśmy więc współpracować na rzecz cmentarza w Lasocicach. Z racji tego, że tutaj nie było żadnego stowarzyszenia, które mogłoby pozyskiwać fundusze zewnętrzne, postanowiłyśmy z mieszkankami je założyć. W ten sposób powstały "Lasocice z pasją", stowarzyszenie KRS , którego jestem Przedstawicielem. Proces legislacyjny zakończył się 24.05.2019.

Na czym polega współpraca?

W.M. Zrządzeniem losu NID ogłosił konkurs, na który Beata napisała program. Nadrzędną w nim funkcję miało Towarzystwo, my byliśmy ujęci jako współorganizatorzy. Program obejmował rewitalizację cmentarza w Lasocicach i digitalizację obu cmentarzy. Dokonujemy inwentaryzacji, a dane są umieszczane na stronie www. Milcząca Historia Cmentarze Ewangelickie w Gminie Święciechowa (link do strony). Docelowo chcemy, żeby wszystkie cmentarze w naszej gminie zostały na niej ujęte. W tej chwili ta rzecz została troszkę odłożona na bok. Strona była jedną z części projektu. Istnieje, ale jest uaktualniana w miarę naszych możliwości, nie jest kompletna.

Jak przeprowadzana jest inwentaryzacja? Macie jakiegoś fachowca?

W.M. Robimy to same. Fotografujemy nagrobki, sczytujemy inskrypcje, tłumaczymy, nanosimy położenie na plan cmentarza. To są takie nasze próby. Nie wzorujemy się na nikim, nikt też nam w tej kwestii profesjonalnie nie pomaga. Wesprze nas znajomy, robiąc zdjęcia z drona, zanim się zazieleni. Będzie nam łatwiej nanosić na plan.

Czy współpracujecie z innymi stowarzyszeniami?

W.M. Nie bardzo, ale podglądamy Czempiń, obserwujemy Lapidaria. Zapomniane cmentarze Pomorza i Kujaw, zaglądamy na strony zajmujące się podobnymi działaniami. W ramach programu byłyśmy w Gostkowie, w Fundacji Anna. I z tymi paniami nawiązałyśmy kontakt.

Od czego rozpoczęłyście działania w Lasocicach?

W.M. Tutaj miałyśmy problem z uzyskaniem pozwoleń. Ten cmentarz należy do parafii ewangelicko - reformowanej w Warszawie. Parafia była jak najbardziej zainteresowana i cieszono się, że odbędą się prace porządkowe, jednak załatwianie papierów potrwało dość długo. W końcu uzyskałyśmy pozwolenie na wejście i porządkowanie.

Czy cmentarz w Lasocicach jest pod opieką konserwatora?

W.M. Jest wpisany do gminnej ewidencji zabytków. Profilaktycznie poprosiłyśmy jednak o zgodę konserwatora na przeprowadzenie prac porządkowych i taką zgodę otrzymałyśmy.

Co zachowało się z cmentarza?

W.M. Cmentarz z moich dziecięcych wspomnień był wypełniony nagrobkami, pamiętam też kutą bramę... Tego już nie ma. Obecnie widocznych jest około 30 nagrobków, na pow 0,6 hektara. Być może jest ich więcej, ale jeszcze na nie nie trafiliśmy. Najwyraźniej te, które zostały, były mniej wartościowe pod względem materialnym. Zachowało się też częściowo ogrodzenie. Z jednej strony jest ceglany mur, częściowo siatka. Przypuszczam, że mur pochodzi z początku XX wieku. Widziałam go na zdjęciach.

Posiadacie zdjęcia przedwojenne?

W.M. Przed wojną Lasocice były zamieszkane w większości przez ludność niemiecką, która po 1945 roku musiała opuścić swoje domy. Od jakiegoś czasu jeden z radnych jest w kontakcie z wnukiem dawnego mieszkańca, który założył stronę internetową poświęconą Lasocicom (link do strony)Tam są zdjęcia, wspomnienia. Są też zdjęcia z cmentarza ewangelickiego. Na jednym z nich widać mur. Widać również kaplicę. To zdjęcia z pierwszej połowy XX wieku.

Czy osoba, która założyła tę stronę, jest zainteresowana waszymi pracami?

W.M. Nie bardzo. Obserwuje nas, lajkuje nasze zdjęcia, ale nigdy nie wyrażał chęci żeby w czymkolwiek pomóc. Myślę, że to raczej problem dzielącej nas odległości.

Czy macie kontakt z innymi dawnymi mieszkańcami?

W.M. Nawiązałam kontakt z pewnym panem, 93 lata. To dawny mieszkaniec Lasocic. Niestety on też nie pamięta historii cmentarza. Miałam nadzieję na zdjęcia, ale nie posiada żadnych. Ten pan mieszka pod holenderską granicą. O tym, gdzie osiadła reszta wysiedlonych niestety nie wiem. Z kolei młodsze pokolenia Niemców nie jest już zainteresowane naszymi terenami, no bo po co. My z Beatą tym żyjemy. Każda nowa informacja jest dla nas bardzo cenna. Śmiejemy się, że nasze miejscowości to w historii czarna dziura. Ciężko nam coś znaleźć, ustalić. Jednak przy tej okazji warto wspomnieć o innej ciekawej historii z dawnymi mieszkańcami, tyle, że nie z Lasocic, a z Trzebin. Historia ta wiąże się z naszym cmentarzem!

Słucham.

W.M. Żona pana archeologa z pałacu w Trzebinach, też pani sołtys zresztą, Dorota Wróbel, doszukała się informacji, że prawdopodobnie podczas likwidowania kaplicy w Trzebinach trumny rodziny von Leesen zostały przewiezione na nasz cmentarz. To były lata 1970/71. Są świadkowie, którzy uczestniczyli w zakopywaniu tych trumien. To dwóch panów, którzy pracowali wtedy w SKR. Przewozili te trumny i dokonywali ponownego pochówku. Nie wiemy jednak, w którym miejscu. Myślimy o upamiętnieniu go, jeśli uda się nam ustalić. Do pałacu przyjeżdża nadal rodzina barona von Leesen z Niemiec. I chciałybyśmy, żeby mieli gdzie zapalić świeczkę. Mamy taki pomysł: wydrukować makietę 3D, bo wiemy, jak ta kaplica grobowa wyglądała. Zrobić mały obelisk. Tak upamiętnić ich miejsce spoczynku. I może rozwiązać zagadkę? Dlaczego zostali przewiezieni na ten cmentarz?

Fascynująca historia. Niezwykle oryginalny pomysł. Drogie panie, wszystko stać się może! To proszę powiedzieć, czy zbieracie wspomnieniach obecnych mieszkańców Lasocic?

W.M. Po wojnie doszło do praktycznie całkowitej wymiany mieszkańców. Zatem pamięć obecnych, nawet najstarszych, sięga okresu powojennego. Nasza szkoła prowadzi ciekawy projekt, związany ze 100-leciem jej powstania. Młodzież odwiedza tych starszych ludzi, zbiera informacje. Na razie jednak nikt nie wspomniał o cmentarzu. Nie pamiętają go. Mieszkańcy napływowi byli katolikami i raczej na katolickim cmentarzu byli chowani. Nikt nie pamięta historii cmentarza ewangelickiego, nikt nie pamięta stojącej na nim kaplicy...

Wróćmy do prac na cmentarzu. Po uzyskaniu pozwoleń zaczęliście prace porządkowe.

W.M. Tak. Najpierw przeprowadziliśmy wycinkę. Pracuje z nami pan leśnik, który podpowiada, co powinniśmy zostawić - np. krzewy pod murem, żeby zwierzęta i ptaki miały schronienie. No ale to wszystko jest rozłożone w czasie. Raz, że nie ma takiej dużej ekipy jak w Strzyżewicach. Tu pracuje około 10 osób, więc idzie nam trudniej. To są mieszkańcy, młodzież czasami przychodzi. Nie tylko członkowie stowarzyszenia. Spotykamy się co dwa tygodnie, w soboty. Mieszkańcy, którzy mają więcej czasu idą sami, bez skrzykiwania się. Na razie tylko porządkujemy zieleń, został nam jeszcze kawałek. Chcemy poodkrywać, co jest ukryte pod okrywą z liści. Z pionizowaniem jest problem, musimy pamiętać o bezpieczeństwie. Parę grobowców trzeba będzie zasłonić, zasypać, bo są otwarte. Gdyby ktoś chciał tam spacerować, może to być niebezpieczne.

Czy macie może plan wydania broszury?

W.M. Nie. Była tylko w projekcie tablica informacyjna w Lasocicach, ale ciężko mi zdobyć materiały na ten temat. Całe archiwum ewangelickie zostało wywiezione najpierw do Berlina, potem przyjechało do Poznania. Nasza lokalna historyk twierdzi, że przed powstaniem tego cmentarza był jeszcze jeden, w innym miejscu. Nie mamy żadnych dokumentów, potwierdzających np. datę powstania. I to, czy był faktycznie ewangelicki. W Lasocicach był zbór Braci Czeskich.

Projekt NID zakończył się już. Co dalej?

W.M. Cmentarz jest na uboczu wsi. Bardzo ładnie usytuowany. Przejeżdża się z głównej drogi jakieś 200 - 300 m. Zaraz obok jest grunt gminny, który chcemy przeznaczyć na cele społeczne, rekreacyjne. Obok jest nowe osiedle, dużo młodych rodzin z małymi dziećmi. Ten cmentarz byłby parkiem, obszarem zielonym. Te działania są na gruncie gminnym, trzeba napisać nowy projekt. Czekamy na okazję. Poza tym jest jeszcze cmentarz, nie wiem, czy wyznaniowy, w Przybyszewie. Nasze miejscowości się łączą. Tamten cmentarz też jest mocno zarośnięty. Jeszcze tam nie byłam, ale z pewnością się nim zajmiemy.

Czy Lasocice są dumne ze swojej pani sołtys? Z jej historycznej pasji?

W.M. O to trzeba zapytać mieszkańców

Serdecznie dziękuję za poświęcony mi czas i życzę rozwiązania zagadki! Postępy prac można śledzić na profilu Stowarzyszenie „Lasocice z Pasją” (link do fb)
Wywiad: Hanna Szurczak, zdjęcia z archiwum W. Małychy
kwiecień 2020




Tomasz Szwagrzakkontakt